Biznes 2

Firma, która nie dba o produkt, nie ma szans na rynku [wywiad Tytusem Gołasem z Tidio]

W ostatnich dniach spotkałem się z założycielem firmy Tidio, Tytusem Gołasem. Więcej na temat samej firmy możecie przeczytać w tym artykule.

Tidio to młoda firma, która na koncie ma bardzo ciekawą realizację aplikacji Tidio Chat, z której korzysta ponad 4500 płacących użytkowników. Ich produkt obecnie znajduje się na liście 10 najpopularniejszych live chatów na świecie. Ze swoim narzędziem są jednymi z najbardziej popularnych na tak ogromnych platformach, jak Wix (kreator stron www, korzysta z niego ponad 6 mln osób) oraz Shopify (platforma e-commerce).

W wywiadzie z Tytusem rozmawiałem m.in.

  • o pomyśle na stworzenie aplikacji,
  • o wyborze słusznej drogi rozwoju biznesu,
  • o wyjeździe do Doliny Krzemowej,
  • o inspiracjach biznesowych,
  • o rozwoju zespołu i rynku pracy w Szczecinie.

Tidio – jeden z najbardziej inspirujących start-upów ze Szczecina [Dołącz do zespołu]

Paweł Krzych: Jak się zrodziło Tidio Chat? Zastanawia mnie, jak do tego podszedłeś? Powstała potrzeba i następnie Wasza decyzja „okej, będziemy to robić”?

Tytus Gołas: To wyglądało inaczej. Na początku był projekt, w który mocno się angażowaliśmy: Tidio Mobile, czyli przerabianie stron na wersje mobilne. Po roku wklepywania kodu każdy szczegół był dopracowany. Musieliśmy w dwa miesiące przepisać projekt od nowa, ponieważ zagłębialiśmy się w każdy szczegół.

Włożyliśmy w to mnóstwo pracy, aby wszystko było dopieszczone. Jednak pomimo tego, że strona była super, wszystko świetnie działało, tak naprawdę projekt nie wypalił. Ludzie po prostu tego nie chcieli. A w dodatku produkt był gorszy od propozycji konkurencji.

To często spotykany problem. Właściciele firm nie zdają sobie sprawy, że ich produkty mogą być gorsze od tych konkurencyjnych.

Tytus: Uważam, że moje produkty wymagają pracy i to jest najlepsze podejście. Wtedy w swoich rozwiązaniach można dostarczyć wyjątkowe rzeczy, które naprawdę działają.

Zespół jeszcze pracował nad Tidio Mobile, a ja w tym momencie już wiedziałem, że to nie jest to. Zacząłem programować coś takiego jak Tidio Elements, czyli widgety na stronę internetową. Po kilku miesiącach znaleźliśmy sposób pozyskiwania nowych klientów i to się sprawdziło. Był to bardzo tani sposób, a produkt kosztował 4 dolary. Kiedy pozyskałem 4 klientów pierwszego dnia, to był najszczęśliwszy dzień mojego życia. Zarobiłem 16 dolarów.

Mieliśmy jednak wysoki współczynnik odrzuceń, ludzie rezygnowali po miesiącu. Jako powód podawali, że chcieli tylko wypróbować nasze narzędzie. I my w to wierzyliśmy. Nie widzieliśmy, że po prostu produkt był zły, a to był fakt. Przedsiębiorcy mają to do siebie, że lubią robić kilka rzeczy naraz, co też jest błędem w mojej opinii.

W taki sposób doszliśmy do Tidio Chat. Produkt był mega niedopracowany, ale go puściliśmy za atrakcyjną cenę i w 2 tygodnie zrobiliśmy prototyp. Nie przejmowaliśmy się niczym.

Postawiłeś na to, bo widziałeś, że w tym jest największy potencjał? Nie widget, a czat?

Liczba ticketów w naszym systemie zarządzania zadaniami przy czterech produktach wynosiła około 60, natomiast po decyzji o skupieniu się na jednym, wzrosła do ponad 300.

Tytus: Wyczułem to. Z tych wszystkich modułów, jakie mieliśmy, to było najbardziej obiecujące. Najwięcej ludzi z tego korzystało. Jednak pozostałe projekty istniały równolegle – Tidio Elements oraz Tidio Mobile.

Puściliśmy Tidio Chat za 29 dolarów, za licencję lifetime. Fajnie się sprzedawał, więc zaczęliśmy robić kolejny projekt. Tidio Go Up, czyli strona mobilna w formie aplikacji. Trzyosobowy zespół ma trzy projekty, każdy jest niedopracowany, każdy ma jakieś bugi, ale to przynosi pieniądze. Tak było.

Powiedzieliśmy sobie, że skupiamy się na Chacie, ale wchodzi czwarty produkt. Wspominam ten czas jako jeden wielki koszmar. Każdy robi coś innego.

Po wygraniu Business Mixera w Business Link zdałem sobie sprawę, że warto dopracować Chat i zmienić cennik na subskrypcyjny. To jest ważne – najpierw dopracowanie produktu, a potem zmiana ceny, nigdy odwrotnie. Skupiliśmy się przede wszystkim na małych klientach, kiedy konkurencja celuje w dużych.

Ciekawostka: liczba ticketów w naszym systemie zarządzania zadaniami przy czterech produktach wynosiła około 60, natomiast po decyzji o skupieniu się na jednym, wzrosła do ponad 300.

Koncentrując się na jednym produkcie, widzicie, jak wiele rzeczy jest jeszcze do zrobienia, których nie widzieliście wcześniej.

Tytus: Dokładnie.

Wspomniałeś już o Business Mixerze, konkursie Business Linka. Wygraliście z mocnymi konkurentami ze Wspieram.to i WellServed.

Tytus: Tak, po tym jak wygraliśmy, słyszałem rzeczy, dramatyczne dla mnie. Usłyszałem: „no czarny koń wygrał”. Ktoś podszedł do zespołu WellServed i powiedział: „No to wy powinniście wygrać”. I nikt do nas nie podszedł, nie powiedział „Wam to się należało”. Usłyszałem to od mojej byłej dziewczyny i mamy. Moi współpracownicy o tym wiedzieli. A ja wiem, dlaczego wygraliśmy. Wspieram.to pokazywało nowy, zupełnie inny projekt, Wellserved było na początku drogi, a my już byliśmy w tamtym momencie rentowni.

Business Mixer 2014

Business Mixer 2014

A jak wspominasz wizytę w Dolinie Krzemowej?

Tytus: Mnie tam nie było. Ja mam obsesję na punkcie produktu, dla mnie to jest najważniejsze. Firma, która nie dba o produkt, nie ma szans na rynku. Produkt jest wszystkim. Ludzie nie kupują ciebie, bo jesteś fajny, nie kupują Twojej strony, bo jest ładna. Ludzie kupują potrzebę, którą Ty rozwiązujesz.

Na tamten moment przychodów na skalę amerykańską nie mieliśmy gigantycznych. Na tym etapie było jeszcze zdecydowanie za wcześnie.

Jako że jestem głównym programistą, podjąłem decyzję, że wyślę jednego z moich współpracowników, który lepiej mówi po angielsku, ma większe zasoby czasowe i wiem, że on dobrze zaprezentuje naszą firmę.

Poza tym w ostatnim momencie zmieniono miejsce wyjazdu, zamiast Doliny Krzemowej, która była dla nas atrakcyjna, był Shanghai, który w ogóle nas nie interesował.

Kiedy Olek wrócił po 2 tygodniach z Chin, zauważył duży progres, jeśli chodzi o nasz produkt. W 14 dni udało się dopracować naprawdę wiele funkcjonalności.

Druga szansa na wyjazd do Doliny Krzemowej (z Polskiego Mostu Przedsiębiorczości). I tu podobna sytuacja. Mieliśmy niesamowite problemy z serwerami. Nie zapomnę, jak byliśmy na konferencji w Krakowie. 8 godzin serwer nie działał, wielu klientów odeszło. I teraz pytanie, czy coś z tym robimy, czy jedziemy do Stanów, gdzie firm takich jak nasza, są tak naprawdę setki. Na tamten moment przychodów na skalę amerykańską nie mieliśmy gigantycznych. Na tym etapie było jeszcze zdecydowanie za wcześnie.

Kto jest dla Ciebie wzorem prowadzenia biznesu, jeśli chodzi o skalowalność produktu, podejście do pracy? Masz takie osoby, którymi się inspirujesz?

Tytus: Szymon Grabowski z GetResponse jest dla mnie absolutnym numerem jeden. Według mnie facet nie jest doceniany. Mocno podziwiam też zespół Livechata. Nie zapomnę jednego wpisu w mediach społecznościowych, że ktoś zachęca szefa LiveChata, żeby przyjechał na jakąś konferencję, a on powiedział „Sorry, za dużo roboty, jedyne co mogę Wam przekazać – keep shipping”.

Zostańmy przy konkurencji. Rozwiązań jest dość dużo i na pewno będzie to postępować, ponieważ jest to już sprawdzony obszar z ogromnym potencjałem. Jak myślisz, na czym polega Wasza przewaga? Czym się wyróżniacie i w jakim kierunku chcecie dążyć?

Wszystko zamyka się w podejściu. Wiesz, ile było historii, kiedy wchodziło Apple Music i wszyscy mówili, że to koniec Spotify. To samo się działo, kiedy Google uruchomiło sprzedaż grupową. A jednak Groupon istnieje.

To nie zawsze tak działa, że wchodzisz z wielkim kapitałem i konkurencja może pakować walizki. Firma powinna się w czymś specjalizować i robić to dobrze. General Electrics zaczęło oferować kompleksowe wyposażenie domu. Dostarczali wszystko od pralki, zmywarki, po całe umeblowanie. Ludzie tego nie chcą, żeby jedna firma zajmowała się wszystkim.

Jeśli chodzi o potencjalnych klientów live chatów, to jest to na tyle duża grupa, że znajdzie się miejsce dla różnych graczy?

Tytus: Oczywiście, to jest ogromny tort. Każdy teraz podaje przykład WeChata w Chinach, który ma tam cały rynek. Na rynku europejskim i amerykańskim jest inaczej. Firm jest dość dużo, ale nisz też jest sporo. Zauważ, że wszystkie firmy chatowe nie patrzą na swoje korzenie, grupę klientów, tylko idą w tym samym kierunku – w kierunku zmieniających się trendów.

Obecnie firmy uciekają na duże rynki, do dużych klientów, my natomiast dostrzegamy duży potencjał w small biznesie. Tak jak uważam, że Facebook przejmie komunikację typu kontakt, forum, e-mail, tak live chaty przejmą sklepy internetowe, bo tam właśnie jest potrzebna szybka reakcja.

Tidio – jeden z najbardziej inspirujących start-upów ze Szczecina [Dołącz do zespołu]

To ciekawy temat. Wiele osób tak to widzi, że Messenger wprowadzi zewnętrzny chat do obsługi sklepów i wszystkie firmy robiące live chaty będą mogły się zawijać. Jak do tego podchodzisz? Nie boicie się tego?

Tak, bałem się tego. Jest wiele firm, które dają te same opcje, które ma Messenger. Wtedy faktycznie mają ciężko, bo Facebook to konkurencja, z którą trudno walczyć.

Natomiast, jeśli firma znajdzie swoją niszę, wyspecjalizuje się do określonej grupy klientów i potrzeby tych klientów będzie zaspokajała o wiele lepiej niż Facebook, który ma wiele produktów, to nie ma problemu. Dlatego nie martwię się o nasz kawałek tortu.

Wiem, że szukacie pracowników. Dlaczego warto się zainteresować ofertami pracy u Was?

Tytus: Wydaje mi się, że jest to jedyna na rynku szczecińskim firma, która chce zatrudniać najlepszych ludzi. Takie mamy podejście, że najlepsi pracują z najlepszymi i to jest wpisane w nasze DNA. Jesteśmy w stanie zaoferować ludziom troszeczkę więcej, nie tylko w aspekcie finansowym, ale też w tym, czym się będą zajmować.

Ty zarządzasz własnymi zadaniami. My się rozliczamy zadaniowo, obojętnie czy spędziłeś nad czymś 4 godziny, czy 40, liczy się efekt.

U nas to, co robisz, naprawdę ma znaczenie i tworzymy duże rzeczy z rozmachem. W tydzień robimy funkcjonalność, która podoba się kilkunastu tysiącom naszych użytkowników. Wiesz, że oni z tego korzystają, że Twoja praca przynosi efekty.

Nasz system wygląda tak, że pracujesz przez 8 godzin, ale rozplanowujesz je sobie, jak chcesz. Jeśli chcesz przyjść w poniedziałek na 4 godziny, a we wtorek na 12, to nie ma problemu. Jeśli uważasz, że w tym tygodniu jesteś mniej efektywny, to okej. Ty zarządzasz własnymi zadaniami. My się rozliczamy zadaniowo, obojętnie czy spędziłeś nad czymś 4 godziny, czy 40, liczy się efekt.

Jeśli chodzi o rekrutacje programistyczne, mógłbyś opowiedzieć o środowisku pracy?

Tytus: Ogólnie opowiem o javascriptowcach, bo takich ludzi głównie poszukujemy i takich ludzi na rynku szczecińskim jest stosunkowo mało. My w tym momencie wdrażamy najnowsze technologie. Jeżeli czytasz o tym, że React wchodzi na rynek, to my z niego korzystamy.

Przez trzy miesiące przepisaliśmy 90% kodu na technologii, która stosunkowo niedawno wyszła.

Staramy się wdrażać te wszystkie nowości, które się pojawiają, bo widzimy, jak dużo czasu możemy dzięki nim zaoszczędzić. W naszej firmie jest kod, który jest rozwijany od 6-12 miesięcy, jest stosunkowo młody, napisany według nowoczesnych standardów, wszystko utrzymane w prawidłowy sposób, dlatego jest to niewątpliwy atut pracy u nas.

Wspominałeś o tajemniczym projekcie, zdradzisz jakieś szczegóły?

Tytus: Na tym etapie mogę powiedzieć, że będzie to produkt w obszarze komunikacji w internecie z podobną grupą docelową jak Tidio Chat. Za kilka lat ten segment rynku będzie naprawdę głośny i zmieni życie wielu ludzi.

Na stronie 12 months Tidio prezentujecie ciekawą linię czasu, gdzie pokazaliście rozwój swojej firmy: pracowników, wzrost klientów, cashowanie ich itd. Jakbyś miał z całego okresu wskazać trzy główne sukcesy, z których jesteś najbardziej dumny, to co by to było?

Tytus: Przede wszystkim ludzie. Gdybyś rozmawiał z wieloma szefami innych firm informatycznych, to pewnie powiedzieliby Ci to samo. Jestem bardzo dumny ze sposobu, w jaki zatrudniamy ludzi, tak jak wspomniałem wcześniej – tylko najlepsi. To jest zasada, od której nie odejdę. Jeśli jesteś sumienny, to nie musi Ci się wszystko udawać. Jeśli wypuścisz poprawkę, która rozwali nam pół serwisu, a pracowałeś nad kodem 12 godzin, to jestem w stanie to zrozumieć. Natomiast jeśli ktoś olewa swoje obowiązki, nie jest dokładny, ma gdzieś klientów, to są rzeczy nie do zaakceptowania.

Druga rzecz to podejście do klientów – rozumiemy swoich klientów, nie chcemy iść na walkę z wiatrakami, tylko rozumiemy, że jest tam gdzieś nasze miejsce i mamy grupę klientów, do których możemy dotrzeć.

Trzecia rzecz – mamy mega dystans do tego. Wiemy, że robimy dobre rozwiązanie, ale możemy robić lepsze. Znamy swoje wady, widzimy błędy, a największy nacisk stawiamy na produkt.

Jakie są plany na przyszłość? Z jednej strony mówisz, że będziecie rozwijać drugi produkt, ale to się kłóci ze strategią, którą nam opisałeś. Chodzi o doświadczenie?

Tytus: Chodzi o liczbę ludzi. Wtedy 3 osoby rozwijały 4 produkty, a teraz 25 ludzi będzie pracowało nad dwoma produktami. Zdaje sobie sprawę z tego, że możemy być ograniczeni w rozwoju jako czat.

W nowym projekcie chodzi o zredefiniowanie segmentu rynku i ja w to mocno wierze. Jeśli stworzymy coś nowego, rewolucyjnego, rozwiązującego potrzeby klientów, to wtedy bez problemów, kompleksów będziemy mogli pojechać do Doliny Krzemowej.

tidio-chat-aplikacja

W jakim kierunku będzie się rozwijał Tidio Chat? Czy są już znane jakieś funkcjonalności, które zostaną wkrótce wdrożone?

Tytus: Tidio Chat skupi się na reagowaniu na problemy klientów w momencie ich powstania. To jest nasza strategia, żeby na każdy problem była automatyczna reakcja. Pisanie wiadomości na czacie w momencie, kiedy użytkownik ma z czymś problem, aby pomóc w rozwiązaniu. Przykładowo: szukasz w sklepie internetowym spodni konkretnego rozmiaru, których nie ma. W tym momencie otrzymujesz wiadomość z czatu, że dostawa będzie w ciągu 2 tygodni, dostajesz rabat i powiadomimy Cię, kiedy towar będzie dostępny.

Chodzi o proste w obsłudze, automatyczne rozwiązanie problemu w czasie rzeczywistym.

Dziękuję za rozmowę. I życzę powodzenia z Tidio Chat oraz z nowym, tajemniczym projektem.

Tytus: Dzięki Paweł.

Tidio – jeden z najbardziej inspirujących start-upów ze Szczecina [Dołącz do zespołu]

Zobacz również inne artykuły

Przeczytaj poprzedni wpis:
Jak budować sukces na skalę europejską? [wywiad]

W dzisiejszym artykule zaglądamy do środka jednej ze szczecińskich firm - PartyDeco. Mieliście już okazję dowiedzieć się o niej co...

Zamknij