Kultura 2

Jeśli wymagasz czegoś więcej od życia, niż praca 7-15, a później kapcie i przed telewizor…

Organizacje pozarządowe, czyli NGOsy otaczają nas z każdej strony, często korzystamy z ich ofert, ale nie wszyscy są świadomi ich istnienia, nie potrafią ich zidentyfikować. O tym i innych rzeczach rozmawiam z Janem Karpierzem, Dyrektorem Szczecińskiego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych Sektor3.

Paweł Krzych: Jaka jest ogólna świadomość istnienia NGOsów wśród mieszkańców Szczecina?

Jan Karpierz: Najlepszym przykładem jaka jest świadomość społeczeństwa, niech będzie moja Mama. Ona do tej pory nie do końca rozumie, co to jest, gdzie ja pracuję. Wiele razy jej tłumaczyłem, ale nie do końca to dociera. Dla niej organizacją pozarządową jest WOŚP, TVN, który przekazuje informacje… i na tym chyba koniec.

Jadąc tutaj na wywiad miałem podobną sytuację. Zadzwoniła do mnie moja Mama i zapytała co robię. Powiedziałem, że jadę na wywiad.
-Ale z Tobą, czy Ty będziesz robił?
-Ja będę robił.
-A o czym?
-O organizacjach pozarządowych, NGO, 3 sektor – nawet nie próbowała wnikać, co to dokładnie jest, stwierdziła, że przeczyta u mnie na blogu.

Rzeczywiście, to chyba najlepszy element współpracy – taka nagroda, kiedy organizacja zgłasza się do Ciebie po drobne uwagi, a generalnie radzi sobie już sama…

A widzisz. O tym właśnie mówię. Jakiś czas temu robiliśmy kampanię „Kto? NGO”, która pokazywała, że dookoła ludzi są organizacje pozarządowe, o których nawet nie wiecie: TOZ – wspieramy zwierzaki, Polites – pomagamy w lekcjach, organizacje dla seniorów, PCK – gdzie właśnie jesteśmy. To też jest NGO. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, często uważają, że są to firmy lub po prostu naciągacze. I są tylko po to, by zbierać pieniądze i wcale nie pomagają.

Niestety jest bardzo słaba świadomość – coś około 5%, tak bym to oszacował.

Wiesz co, myślę że może być tak, ze ludzie są świadomi tego, że takie organizacje istnieją. Może korzystają, ale nie potrafią zidentyfikować, czy też nazwać.

Może tak być. Ludzie korzystają, ale często mylą. Myślą, że PCK to jest firma… albo Urząd Miasta lub jakaś jego jednostka. Tutaj warto jednak podkreślać, że to nie jest firma, ani administracja publiczna. W mojej opinii najbardziej rozpoznawalnym NGOsem jest WOŚP.

3 Sektor istnieje dla NGOsów zarówno jako wsparcie merytoryczne i operacyjne, jak i promocyjne. Co zaproponujecie organizacji, która do Was przychodzi i prosi o pomoc?

Mamy gotowy pakiet wsparcia dla poszczególnych organizacji i to na początek proponujemy. Wspieramy również indywidualnie. Nie jesteśmy administracją publiczną, dlatego też nie ma we wszystkim procedur. Okazuje się, że często jest problemem dla organizacji jest brak miejsca, gdzie można się spotkać. Nie wszystkich stać na wynajem lokalu. Mamy 5 sal o różnej pojemności (od malutkich, kameralnych, do takich, na większe spotkania lub szkolenia, zmieści się tam 30 osób).

Jeśli jest potrzeba, to NGO może uzyskać u nas adres korespondencyjny. Do tego jeszcze wsparcie sprzętowe: rzutnik, ekran, komputery, laptopy.

Wolontariusze europejscy podczas finałów regat The Tall Ships Races 2013

Wolontariusze europejscy podczas finałów regat The Tall Ships Races 2013

Oczywiście organizujemy też szkolenia, kompleksowe oraz mini-warsztaty (2-3 godziny) z różnych tematyk. Pojawiają się też szkolenia z tego, jak prowadzić organizację. bo często przy tym NGOsy potrzebują pomocy. Prowadzimy też doradztwo, jeśli organizacje mają problemy z konkretnymi obszarami. Te usługi są bardzo popularne. Nawet jeśli my nie dajemy sobie rady z jakimś tematem, to do dyspozycji mamy prawnika, księgowego i innych ekspertów.

Przeglądałem przed naszym spotkaniem kalendarz dostępności sal w Sektorze 3 i zauważyłem, że sale są dość oblegane. Czy tego najbardziej potrzebują NGOsy, czy są jakieś inne obszary, które są najpopularniejsze?

Sektor 3 działa już ponad 50 miesięcy. Z naszego wsparcia skorzystało ponad 400 NGOsów (również powracających do nas) i część z nich potrzebowała wsparcia merytorycznego, skorzystania z sali, przygotowania strony internetowej, pomocy w wypełnieniu wniosków. Potrzeby są różne. Warto zaznaczyć, że my nie piszemy wniosków, a pomagamy.

…czyli dajecie wędkę, nie rybę.

Przychodzi organizacja z gotowym projektem, my to sprawdzamy, rzucamy na ruszt. Nie jesteśmy bezpośrednio związani z danym projektem, możemy też chłodnym okiem spojrzeć na dany wniosek i wskazać elementy, nad którymi warto popracować. Pokazujemy różne rozwiązania i zastosowania. Najważniejsze jest to, że widzimy efekt, tego co robimy. Organizacje, które do nas powracają, przychodzą z coraz lepszymi wnioskami. To bardzo cieszy, jak się obserwuje, że NGOsy się rozwijają.

To niezwykle budujące, że widzisz tę zmianę.

Rzeczywiście, to chyba najlepszy element współpracy – taka nagroda, kiedy organizacja zgłasza się do Ciebie po drobne uwagi, a generalnie radzi sobie już sama i przez bieg czasu nabrała wiatru w skrzydła.

sektor-3-szczecin

Widziałem też, że ostatnio pytaliście się organizacji, jakich szkoleń potrzebują. Co wskazały? Czy są jakieś nowe tematy, a może się niektóre obszary się cały czas powtarzają?

Tak jest taki jeden temat i chyba się domyślasz, co to takiego.

Finanse, fundusze.

Dokładnie, w ujęciu pozyskiwania funduszy. Z rozliczaniem jest mniej problemów, ale też jest to niezwykle istotny temat. Organizacje, rok w rok, najbardziej potrzebują szkoleń z pozyskiwania funduszy.

To od razu zapytam o jedną rzecz. W świecie startupowym przyjęło się mówić, że pieniędzy w puli do rozdania jest więcej, niż chętnych. Taka jest teraz mnogość różnych funduszy, możliwości pozyskania finansowania. Czy też tak jest w przypadku funduszy dla NGOsów?

Zdecydowanie nie. Często bywa tak, że w konkursie, gdzie w puli jest 200 tys. zł do rozdysponowania, wpływają wnioski na łączną kwotę 3 mln zł. Widzisz jaka to skala. Wtedy zaczyna się gimnastyka wśród osób oceniających.

A czy dużo jest takich konkursów? Na ile organizacje pozarządowe mają swobodę – to znaczy: nie udało się w tym konkursie, to spróbujemy w innym za miesiąc?

Teoretycznie tak, ale z praktycznego punktu widzenia wygląda to tak, że organizacje korzystają ze środków, które są na miejscu. Urząd Miasta, Urząd Marszałkowski – to są dwie najbardziej oblegane instytucje. W sektorze staramy się zwracać uwagę na jeden bardzo ważny aspekt: żeby organizacja dobrze działała trzeba podejść do niej jak do firmy. Nie można uzależniać istnienia organizacji od jednego źródła finansowania.

No właśnie: co jeśli się nie uda?

Dywersyfikacja przede wszystkim. Zwracamy uwagę, że są inne źródła finansowania. Fundacje bankowe, fundacje CSR przy firmach, różnego rodzaju darowizny.


Spot Fundacji resocjalizacji i readaptacji społecznej TULIPAN w Szczecinie

Jak widać, możliwości jest dość sporo. Druga strona medalu, to rozliczenie finansowania. W tym też pomagacie prawda?

Są trzy etapy życia projektu. Etap projektowania, etap realizacji (jeśli uzyskamy grant) oraz etap rozliczenia. Czasami się zdarza tak, że organizacje mają z tym problem. Źle zaksięgowana faktura, błąd w dokumentacji w przepływach pieniężnych. Oprócz sprawozdań z bieżących działań NGOsy jako organizacje pożytku publicznego są zobowiązane do sporządzania sprawozdań co roku: merytorycznych oraz finansowych. Mamy do tego odpowiednie narzędzia, księgową, która zjadła zęby na organizacjach pozarządowych. Na przygotowanie sprawozdania finansowego jest czas do 31 marca każdego roku.

A co powiesz o inicjatywie TechKlub? Wychodzenie poza mury organizacji?

Tech Klub pojawił się rok temu. Pamiętam pierwsze spotkanie z Konradem Frontczakiem, którego z tego miejsca pozdrawiam. 3 Sektor stał się takim niepisanym partnerem tego wydarzenia. Konrad na początku, teraz Kasia Monkiewicz realizują świetny projekt z tymi spotkaniami. My służyliśmy jako kanał informacyjny dla organizacji. Teraz staramy się dotrzeć bezpośrednio do zainteresowanych osób, z danym tematem spotkania TechKlubu. W tym roku odbyło się już kilka spotkań, bardzo mile wspominam zeszłoroczne, wakacyjne spotkanie TechKlubu w plenerze.

Tak, kocyki z ekspertami.

Czekam na takie coś w tym roku, trampki mam już wyczyszczone. Cieszy mnie bardzo, że jest coraz większa frekwencja oraz to, że inicjatywa jest konsekwentnie realizowana.

W jaki sposób pomagacie w promocji poszczególnych projektów? Czy kontaktujecie się z mediami w imieniu poszczególnych organizacji?

Zawsze powtarzam na swoich szkoleniach, że kontaktów medialnych się nie daje. Często te kontakty funkcjonują dla mnie nie tylko na stopie firmowej, ale również na prywatnej. I ciężko to przekazać.

Też mam podobne zdanie, że pozycję trzeba sobie wypracować.

Pomagamy za to publikacjami na naszej stronie internetowej oraz nasze media społecznościowe. Często też przekazujemy informacje pocztą pantoflową do osób, które mogą się podzielić taką informacją z wieloma innymi osobami. I wieść się niesie. Pamiętasz Geocaching? To przykład takiego działania.

Wróćmy jeszcze trochę do kwestii finansów. Co sądzisz o połączeniu NGO i crowdfundingu, czyli finansowania społecznościowego. Niedawno mieliśmy okazję widzieć kilka takich działań. Co o tym sądzisz?

Potencjał jest bardzo duży. Coraz więcej organizacji jest świadomych istnienia takich rozwiązań. Ostatnie zmiany w ustawie o zbiórkach publicznych na pewno ułatwiają sprawę. Warto zaznaczyć, że w Szczecinie mamy taką platformę – wspieram.to

Prowadzili dla nas szkolenia, dużo z nimi rozmawiamy, ale z drugiej strony czekamy na ostateczne ustalenia prawne. W każdym razie idzie ku lepszemu, mam nadzieję, że ten potencjał będzie wykorzystany. Obserwuję, co się dzieje na tej platformie i jestem pełen nadziei, a zarazem dumy. Organizacja Sieć obywatelska Watchdog z Warszawy uzyskała 12 000 zł w ciągu dwóch dni na swoją stronę internetową. Crowdfunding jest przyszłością, jeśli chodzi o wspieranie organizacji pozarządowych.

Crowdfunding uczy, jak realizować projekty. Pokazuje, jak ważna jest promocja inicjatywy. Bo jednak zdarza się tak, że projekt zbiera 2% i na tym się zatrzymuje.

Tak niestety jest, projekt sam się nie zrealizuje i nie wypromuje. Na pewno większe szanse mają NGOsy, które działają w biznesowy sposób. One wiedzą, że projekt zaczyna się dwa miesiące przed startem.

Co w sytuacji, jeśli grupa osób ma pomysł i chce założyć swoją organizację. Też pomagacie w tym obszarze?

Tak, ale staramy się pokazywać z czym, przede wszystkim, się to wiąże. Są pewne obowiązki, często ludzie nie są tego świadomi. Dokumentacje, sprawozdania, terminy – tego wszystkiego dowiadują się hurraoptymiści, którzy do nas przychodzą. Czasami jest to kubeł zimnej wody, ale staramy się zwracać uwagę na najważniejsze rzeczy.

Badania pokazują, że w Szczecinie mamy około 2500 organizacji pozarządowych, z czego aktywnie działa lekko ponad 600. Daje do myślenia prawda? Od pozostałych nie ma żadnych informacji na temat ich działań. Część z nich zderza się ze ścianą 31 marca, czyli terminu sprawozdania finansowego. Jak wspominałem, my pomagamy również w tym temacie.

Często też okazuje się, że chętni do założenia NGO mogą po prostu się przyłączyć do istniejącej już organizacji. Czasami jest to lepsze wyjście, niż zakładać swoją organizację.

Czy mentalność osób zaangażowanych w NGO się zmienia?

Na pewno. Do niedawna niektóre NGOsy nie widziały potrzeby komunikowania się z otoczeniem. Nie miały, nie aktualizowały swoich stron WWW. W niektórych przypadkach nadal tak jest.

Ale nie zdają sobie sprawy, że komunikacja pomaga? Buduje wiarygodność?

Czasami też. Na szczęście się to zmienia. Wiedzą, że warto mieć Facebooka. Nawet dla 30 osób, ale warto.

Co w tym roku? Jakie projekty realizujecie?

Sztandarowym projektem jest sam Sektor 3. Jest to projekt dwóch organizacji: Fundacja Sektor 3 oraz Zachodniopomorskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża. Jesteśmy również członkiem Zachodniopomorskiej Federacji Pozarządowej – która ma to na celu łączenie się NGOsów, aby mówiły jednym wspólnym głosem, który jest bardziej donośny. Do tego dochodzi masa szkoleń oraz działań praktycznych, które wyjdą poza mury organizacji. Myślę, że na jesień tego roku będzie głośno o Sektorze3.

Największy sukces Sektora 3? Twoim zdaniem?

Na pewno to, że cały czas istniejemy i realizujemy kolejne projekty, współpracujemy z wieloma instytucjami. Udało nam się wypracować dobrą pozycję w naszym mieście. Powstała Fundacja. To mnie bardzo cieszy. I działamy dalej. Trzymajcie kciuki za projekty, które złożyliśmy i czekamy obecnie na decyzję o finansowaniu. Dobrze też żyjemy z firmami, udało nam się pozyskać komputery od firmy Brightone, za co bardzo dziękujemy.


Wystarczy chwila by zmieniło się ludzkie życie…Wystarczy człowiek by zacząć je na nowo..Towarzystwo Pomocy Głuchoniewidomym w Szczecinie

I bardzo dobrze, że to pokazujecie. To cieszy. Dział „aktualności” na stronie Sektora 3 jest rzeczywiście aktualny.

Staramy się to realizować. Działamy, łączymy kontakty. Chciałbym tutaj wspomnieć o jednym takim wydarzeniu, które miało miejsce w ramach projektu Kuźni Pomysłów (organizowaną przez moją organizację macierzystą). W ramach tych działań udało się zrealizować pięć naprawdę świetnych mini-wydarzeń. Ale takim moim największym szczęściem jest to, że udało mi się doprowadzić do współpracy Tomka Gierwiatowskiego (Spidermana z Szczecińskiej Ligi Superbohaterów) z jednym moim kolegą, który od tamtego czasu jest Batmanem w Lidze.

Dziękuję za ciekawą rozmowę.

Dziękuję bardzo. Wpadajcie do nas, 31 marca już niedługo, służymy Wam pomocą. Do zobaczenia, do usłyszenia.

Zobacz również inne artykuły

Przeczytaj poprzedni wpis:
Muzyka to taka forma magii

Nie wiem, czy się zgodzicie z nagłówkiem. Muzyka dla każdego z nas jest czymś innym. Wspominałem już, że mi praktycznie towarzyszy cały...

Zamknij