Takie sytuacje nie dzieją się często. Na Bohaterów Getta Warszawskiego szukaliśmy głowicy do statywu w Cyfrowe.pl, niestety w sobotę zamknięte. Przechodząc obok w oczy rzuciła mi się witryna Lampy stylowe 1945, weszliśmy… i znaleźliśmy się w innym świecie. W niesamowitym miejscu. Miejscu z duszą.
Takich sklepów i miejsc z usługami jest kilka w całym Szczecinie. Dosłownie kilka. W epoce sieciówek, Żabek, kawiarni, w których wszystko jest odmierzane od linijki, niczym w aptece.
Spędziliśmy tam z 20 minut. Cały czas rozmawiałem z właścicielem – panem Lechem. Okazało się, że mamy wspólnych znajomych. „Świat jest mały, a Szczecin to już w ogóle”. „Zna Pan Karolinkę, więc na hasło Karolina Woźniak, dostanie Pan rabat…”.
Porozmawialiśmy sobie o lampach, o Szczecinie, o wcześniejszych czasach, o tym, że nie ma komórki na co dzień,… bo nie musi :) Robi to z pasji, a klientów nie brakuje.
Pan Lech ma życiowe motto:
„Zawsze na wesoło z klientami rozmawiam. Zawsze jest zasada jedna w życiu – gdziekolwiek idziesz, idź na wesoło, załatwisz bardzo dużo” <3
Niesamowite miejsce, niesamowity człowiek, niesamowite lampy. Polecam, Paweł Krzych.
Obejrzyjcie również odcinek Gubiąc się w Szczecinie
Zdjęcie na początku wpisu pochodzi ze strony Lampy Stylowe 1945 na FB, a jego autorem jest Jakub Bessarab, Photographica Nova