echnologia towarzyszy nam na co dzień, według badań ok. 60% Polaków korzysta już ze smartfonów. Od jakiegoś czasu korzystanie z Internetu nie wiążę się wyłącznie z siedzeniem przy komputerze w domowym zaciszu lub w biurze, ale przede wszystkim z urządzeń mobilnych – smartfony, tablety, zegarki.
Ten trend będzie postępował i będzie coraz więcej czasu spędzać w Internecie mobilnie, wykorzystując go do różnych celów. Spójrzmy jak w chwili obecnej technologia ułatwia nam codzienne funkcjonowanie w przestrzeni miejskiej i zastanówmy się, jak może się to jeszcze rozwinąć.
Parkując samochód w centrum w płatnej strefie parkowania nigdy nie mam pewności, ile czasu zajmą mi zakupy lub załatwienie konkretnej sprawy. Gdybym korzystał z płatności monetami w parkomatach, niejeden raz latałbym z wywieszonym jęzorem, by przedłużyć czas parkowania lub żałowałbym, że wykupiłem parking na godzinę, a sprawę w Urzędzie załatwiłem w ciągu 10 minut.

Aplikacja Skycash. Źródło: facebook.com/skycash
Takie sytuacje miały miejsce do czasu, gdy zacząłem korzystać z aplikacji SkyCash. Pozwala ona na dokonywanie opłat za parkowanie za realny czas przebywania samochodu w SPP. Naciskamy „start”, licznik zaczyna bić, wracamy, klikamy „stop”. Proste, prawda? Wystarczy zainstalować aplikację, wpłacić pieniądze na swoje subkonto, nakleić naklejkę na szybę samochodu (lub zamieścić nawet wydrukowaną kartkę na desce rozdzielczej), by pracownicy SPP wiedzieli, że płacę elektroniczne.
Oszczędność czasu, a przede wszystkim pieniędzy. I nie denerwujemy się już, gdy spotkanie się przedłuża lub kolejka w sklepie jest zbyt długa, byśmy zdążyli wrócić do samochodu i odjechać w czasie.
Spotykam się też z wieloma narzekaniami, że w Szczecinie trudno jest kupić bilety na przejazdy komunikacją miejską. Rzeczywiście, w wielu kioskach wita nas kartka „biletów brak” lub „nie prowadzimy sprzedaży biletów”, a biletomat na przystanku po prostu nie działa (i jak tu nie mówić o złośliwości rzeczy martwych?).
Co wtedy? Również możemy sięgnąć do naszego smartfona i kupić bilet – chociażby we wspomnianej wcześnie aplikacji SkyCash, jak i też moBiLET. Wychodząc z domu nie musimy się już martwić, gdzie kupimy bilet, polecałbym jedynie sprawdzić poziom naładowania telefonu.

Źródło zdjęcia: facebook.com/moBILET-307008332651432
Dziura w drodze, bałagan na trawniku, czy niepoprawne oznakowanie drogi – każdy z nas to widzi, ale chyba nie każdy wie, że możemy mieć wpływ na to, jak wygląda nasza okolica i nasze miasto. Aplikacja Alert Szczecin działa już od ponad roku, ale mam wrażenie, że rozpoznawalność tego narzędzia i świadomość mieszkańców, że coś takiego jest, jest stosunkowo niska. Szkoda, że Miasto nie prowadzi żadnej, ciągłej kampanii informującej, że mamy takie narzędzie.
Nie mamy również żadnych informacji na temat rozwoju tego projektu, aplikacje nie są aktualizowane (na iOS ostatnia aktualizacja 14 listopada 2014), ich działanie pozostawia wiele do życzenia (jedna gwiazdka na pięć mówi wiele). Mimo tego wszystkiego zgłoszonych zostało już 5000 spraw – pokazuje to, jaki potencjał tkwi w osobach, który nieobojętne jest, jak nasze miasto wygląda.
W kwietniu 2015 roku chwalono się, że 1500 zgłoszeń zostało rozwiązanych. Te liczby mogłyby być o wiele wyższe, gdyby chociażby w miejscach, gdzie naprawiono usterki zostawiano tabliczki, plakaty, ulotki z hasłem:
„To miejsce zostało naprawione dzięki zgłoszeniu mieszkańca Szczecina przez aplikację alertszczecin.pl. Pobierz ją na swój telefon i zmieniaj miasto na lepsze”.
Gdyby jeszcze wprowadzić elementy współzawodnictwa, grywalizacji pomiędzy zgłaszającymi, mielibyśmy system, którym moglibyśmy się chwalić. Mam nadzieję, że miasto będzie rozwijać ten projekt. Bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że warto.
Artykuł pierwotnie ukazał się w papierowym wydaniu Gazety Wyborczej, do której regularnie piszę felietony.
Marzeniem byłoby, gdyby wszystkie kody źródłowe, dane wejściowe i wyjściowe, API miejskich aplikacji zostały upublicznione i wszyscy chętni mogli sami przygotowywać modyfikacje, ulepszenia, alternatywne aplikacje.
Przykładem może być tu nieoficjalna aplikacja dot. rowerów miejskich, która m.in. pokazuje, jak wygląda dostępność pojazdów na poszczególnych stacjach. Aplikacja została napisana przez studenta Macieja Plater-Zyberk, któremu brakowało takiej funkcji. Są tam też inne funkcjonalności: odliczanie do końca czasu darmowego wypożyczenia, ostrzeżenie przed deszczem.
A gdyby tak Miasto ogłosiło cykliczny konkurs na najlepszą aplikację, dzięki której będzie nam łatwiej i przyjemniej żyło się w mieście? Na pewno znaleźliby się chętni i powstałyby ciekawe projekty. Mieszkańcy to olbrzymi potencjał, warto to wykorzystywać, bo przecież to my wszyscy tworzymy to miasto razem.