Gastronomia, Tech 0

Kawiarnia bez kawy? Tak, to było możliwe. A nawet bardzo popularne!

To wycieczka w przeszłość, w końcówkę lat 90. ubiegłego wieku. To czasy, kiedy internet dostępny był na elektroniczne kartki, tj. impulsy telekomunikacyjne. Globalna sieć była dobrem luksusowym, dostępnym nie dla każdego.

W 1994 r. w Wielkiej Brytanii pomysłowi ludzie wpadli na pomysł: a gdyby tak udostępnić ludziom internet tam, gdzie piją na co dzień kawę? Tak oto 22 lata temu powstała pierwsza Internet Cafe (już wiecie, skąd wzięła się ta nazwa). Polacy musieli poczekać dwa lata na taką możliwość, a mieszkańcy Szczecina – 5 lat. W 1999 r. otworzyła się u nas pierwsza kafejka internetowa „Portal” – przy Domu Towarowym Pedet.

Mój pierwszy raz

Pamiętam jak dziś moją pierwszą wizytę w takim miejscu. Razem z kolegą postanowiliśmy wybrać się „na internet”. Była to nasza pierwsza styczność z siecią. Wybór padł na „Espol”, mieszczący się wtedy w lokalu przy ul. Piłsudskiego, tuż obok ówczesnego pl. Sprzymierzonych (obecnie są tam kasy SPP). W środku były trzy stanowiska z komputerami, wyposażone w monitory CRT, podłączone do internetu za pomocą stałego łącza. Płaciło się określoną kwotę i można było do woli korzystać z sieci przez godzinę.

Tylko co wpisać w wyszukiwarkę? Google dopiero raczkowało i nikt nie przewidywał wtedy, że wkrótce stanie się webowym gigantem. Do Espolu przyszedłem z adresami zapisanymi w notesie. Znalazły się tam różne portale, m.in. poland.com (tam założyłem swoją pierwszą skrzynkę mailową), arena.pl oraz ahoj.pl. Żadna z tych witryn już nie istnieje. Godzina zleciała bardzo szybko, rozbudzając apetyt na więcej.

Od tamtego czasu w kafejkach bywałem regularnie. Notes ze stronami do odwiedzenia coraz bardziej się zapełniał. Przy kolejnych wizytach ściągałem strony WWW na dyskietki 3,5 cala, by później na spokojnie przeglądać je w domu. Z biegiem czasu odkrywałem nowe rzeczy, takie jak czaty internetowe, IRC (kto pamięta takie kanały jak #lo1 oraz #szczecin #radiopsr), strony z tapetami na pulpit, dzwonkami na telefon komórkowy, ciekawostkami o filmach i serialach, komunikator GG, ICQ. Brzmi, jakby to było wieki temu… Już wtedy internet był niczym encyklopedia, kopalnia wiedzy bez dna, ale też dobra rozrywka.

q2dm1 i wszystko jasne…

Z wielkim sentymentem wspominam gry sieciowe. Przy Quake 2 spędziłem setki godzin, głównie grając w domu z botami. Niestety na sieć lokalną LAN nie było szans na moim osiedlu. Wyjście do kawiarenki internetowej, by pograć, zmierzyć się ze znajomymi, było świętem i okazją do pochwalenia się nowymi umiejętnościami przed kolegami.

Najczęściej odwiedzaliśmy wspomniany wcześniej „Portal”. Ten punkt nadal działa (wprawdzie w innej lokalizacji, przy ul. Jagiellońskiej). Jest jedną z dwóch działających kafejek internetowych w Szczecinie. Ciekawi was, czy wciąż znajdują się klienci na takie usługi? Też o to zapytałem. Okazuje się, że chętni pojawiają się sporadycznie (najczęściej korzystają z opcji wydruku dokumentów). Właściciele muszą radzić sobie inaczej – kafejka przy Jagiellońskiej połączona jest ze sklepem z artykułami z Niemiec.

trytrytyrytryrtyytyyryryttt… piiiiiiiipppppp

Były też inne sposoby na internet. 0202122. Założę się, że wśród czytelników jest niejedna osoba, która wydała na ten numer majątek. Internet wtedy rozliczany był za każde rozpoczęte trzy minuty, a godzina kosztowała ponad 6 zł. Wystarczyło jednak korzystać z sieci po godz. 22, by zapłacić połowę mniej (impuls co 6 minut).

Wtedy łącza telekomunikacyjne rozgrzewały się do czerwoności. I trudno było dodzwonić się do kogokolwiek (modem blokował stacjonarną linię telefoniczną). Maksymalna prędkość, jaką można było wyciągnąć w domu przy użyciu modemu, to 56 kbps. Dla porównania: teraz standardem są łącza o prędkości 10240 kbps i szybsze. Wtedy jeden utwór muzyczny w formacie.mp3 pobierał się kilka/kilkanaście minut. Teraz włączamy film w HD lub 4K i możemy go od razu oglądać.

Czasy świetności kafejek minęły bezpowrotnie. Teraz każdy ma własny internet przy sobie (w smartfonie lub laptopie) i może korzystać z niego, gdzie chce. Każda kawiarnia może być internetowa.

Ten artykuł mojego autorstwa ukazał się pierwotnie w Gazecie Wyborczej Szczecin.

Zobacz również inne artykuły

Przeczytaj poprzedni wpis:
Postapokaliptyczny klimat Stoczni Szczecińskiej [galeria zdjęć]

Zapraszam Was na wycieczkę do wnętrza upadłej Stoczni Szczecińskiej. Przewodnikiem jest Krystian Papski, przeczytajcie jego opowieść i obejrzyjcie fotogalerię. Zawsze...

Zamknij