Muzyka to nie tylko to, co słyszymy w głośnikach lub słuchawkach. Wiosna. Muzyka natury staje się coraz ciekawsza. Rano, wychodząc z domu wita Cię koncert ptasich dźwięków. Centrum miasta też brzmi specyficznie, mieszanina dźwięków układa się w rytm miasta. Czy zdarzyło Ci się tak do tego podejść? Jeśli nie, to polecam.
Tymczasem dla fanów tradycyjnych brzmień, poniżej zamieszczam moje kwietniowe polecanki. Zarówno kawałki, które najbardziej mi podjechały w marcu, jak i playlisty ze Spotify (do pracy oraz do biegania).
Muse – Dead Inside
Brytyjczycy nie zawodzą. Nowy singiel pełen energii i dynamiki. Taki Muse uwielbiam.
Massive Attack – Five Man Army
Massive Attack to jeden z tych zespołów, który cały czas odkrywam na nowo. Co jakiś czas wpadnę na ich świetny kawałek, którego jeszcze nie znałem i fascynacja MA zaczyna się od nowa.
Björk – Hyperballad
Tej pani nikomu nie trzeba przedstawiać. Jej muzyka jest po prostu magiczna, dla mnie zdecydowanie w TOP5.
Warpaint – Love Is To Die
Według opisów ich muzyka to psychodeliczny, eksperymentalny art-rock. Tworzą od 2004 roku, aż dziw, że wcześniej do nich nie dotarłem. Z drugiej strony to świetna wiadomość, bo znaczy to, że jest tak wiele do odkrycia.
Koreless – Lost in Tokyo
Warto też zobaczyć ten klip, mimo że nie oficjalny.
Listy spotify
2015 winter – zima się skończyła, więc lista zamknięta. Ta muzyka towarzyszyła mi najczęściej w zimowe miesiące 2014 i 2015 roku.
2015 spring – pozytywna lista na wiosnę. Na bieżąco aktualizowana.

Fot. Marcin Puś
I dwie listy do biegania, po lewej marcowa, po prawej kwietniowa.