Jaka scena polityczna, taki Waldo. Rzadko kiedy wypowiadam się na łamach mojego bloga na tematy polityczne. Tym razem jednak postanowiłem zabrać głos odnośnie zjawiska „Pacynki”. Jest to stosunkowo nowa strona na FB, która w dość przezabawny sposób komentuje zachowania i wypowiedzi jednej ze szczecińskich radnych. Wystarczy zobaczyć jedno zdjęcie, jeden wpis, by swierdzić, że chodzi o Małgorzatę Jacynę-Witt.
Nie chcę wnikać, kto za tym stoi (swoją drogą można to stosunkowo szybko sprawdzić), lecz chciałbym Wam zwrócić uwagę na inną kwestię.
Waldo, o którym już dwukrotnie wspomniałem, to wykreowana, kreskówkowa postać z jednego odcinka niesamowitego, brytyjskiego serialu Black Mirror. Postać, która tak naprawdę nie istnieje…
Komik Jamie Salter (Daniel Rigby) żyje w poczuciu życiowego niespełnienia. Mężczyzna pracuje jako animator przy telewizyjnym programie. Podkłada głos pod postać niebieskiego misia o imieniu Waldo. Animowany niedźwiadek w przewrotny sposób szydzi ze swoich rozmówców, którymi są najczęściej popularne postaci z życia publicznego. Twórcy show podstępem skłaniają gości do wystąpienia przed kamerami. Przychodzą oni do studia z przekonaniem, że biorą udział w edukacyjnym programie dla najmłodszych. Pewnego dnia producent Jack Napier (Jason Flemyng) wpada na pomysł, by Waldo wystartował w wyborach. Wkrótce Jamie wkracza w brutalny świat polityki. Kolejna część cyklu opowiadająca o wpływie technologii na wszystkie sfery ludzkiego życia.
Opis odcinka Waldo z serialu Black Mirror – źródło www.teleman.pl
…przez co może zrobić wszystko (podobnie jak Pacynka). Chociażby pokazać dupę, obrażać i oczerniać innych etc. A jeśli nawet doczekalibyśmy się pozwu przeciwko Pacynce (sic!), to pewnie usłyszelibyśmy od autora, że to wszystko jest w ramach konwencji, pastiszu oraz że „nikt nie powinien brać tego na poważnie”. A taka Pacynka może nieźle namieszać.
Świat w którym żyjemy nie pozwala, by na różne stanowiska publiczne kandydowały kukiełki, ale spójrzmy na to inaczej.
Czy w sprawie Pacynka-gate nie doczekamy się niebawem zwrotu akcji? Załóżmy, że po zdobyciu odpowiedniej popularności autor/autorka Pacynki ujawni się i stwierdzi, że będzie kandydować do Rady Miasta lub nawet na Prezydenta Miasta. Oczywiście przy boku kandydata będzie cały czas mała kukiełka jako charakterystyczny element – wedle zasady „Wyróżnij się albo zgiń!”. Czy taki scenariusz jest wysoce nieprawdopodobny? Nie sądzę.
Wystarczy, że cofniemy się kilkanaście lat wstecz i przywołamy postać Wojtka Glanca z jednej z edycji Big Brothera. Zdobył sympatię wielu widzów, głównie za sprawą swojej marionetki Eustachego.
A czym się różni Big Brother od naszej polityki? Pewnie niczym, wystarczy obejrzeć chociażby jeden serwis newsowy w TV lub zajrzeć na listy kandydatów do najbliższych wyborów. Istny freak show. Pacynka świetnie by się wpisała w tę konwencję… i obawiam, że się mogłaby mieć więcej do zaproponowania, niż wielu naszych polityków.
Te same osoby wysyłają smsy w reality show, a później idą oddać swój głos do urny. Sky is the limit, Pacynka your move!