Szczecin 2016. Z tej strony Jamie Paszn. Świat, jaki do tej pory znaliśmy już nie istnieje. Dwa lata temu skażenie biologiczno-chemiczne zmieniło, a może zniszczyło 83% powierzchni Europy (lecz nie miejsce, do którego się wybieram). Doszło do wielu mutacji organizmów żywych, o czym opowiem Wam za chwilę.
Jestem członkiem wyprawy badawczej WHO i mam za zadanie wskazanie źródła zarazy. Szczecin został wytypowany jako jedne z trzech miejsc, gdzie mogło dojść do skażenia, znienawidzonego przez ludzkość. Jadąc tu nie wiedziałem, co mnie tu zastanie. Nawet najwięksi eksperci naszej organizacji nie wiedzieli…
Pierwsze wrażenie? Przerażające. Jednostki, które przeżyły, starają się izolować od innych. Ulice są opustoszałe, na wielu murach pojawiły się druty kolczaste, by zatrzymać zmutowane istoty… a raczej je spowolnić.
Od momentu Incydentu wszyscy posługują się czarno-białymi zdjęciami. Mniej zajmują, szybciej się ładują w Internecie.
Jest to jedno z zaleceń organizacji Int-new powstałej w 2014 roku. Cały czas mnie dziwi, że Internet przetrwał.
Niesamowite wrażenie robią opustoszałe hale produkcyjne. Nie ma nikogo: pracowników, odwiedzających, samochodów na parkingach.
Gdzieniegdzie da się spotkać jeszcze pozamykane miejsca. A może zostały splądrowane innym wejściem?
Największa mutacja dotknęła zwierząt. Takie tabliczki zyskały teraz nowe znaczenie.
Kiedyś budynek mieszkalny, teraz miejsce opanowane przez Rebeliantów. Nikt nie do końca wie, do czego oni zmierzają. Wiadomo jedno: nie chcą dobrze.
W pierwszej chwili może nam się wydawać, że nikt tu nie przebywa. Jednak po chwili rozglądania zauważamy jedną rzecz, która zmienia wszystko.
Maski Rebeliantów. Znane z przeszłości z filmu „V jak Vendetta” i później z ruchu Anonimowych. Organizacja ta zniknęła w 2014 roku, w ich miejsce pojawili się właśnie Rebelianci.
Szkoły stały się elitarne. W nich mogą się uczyć tylko dzieci, których rodzice mogą coś zaproponować grupie Rządzących np. mają jakieś zdolności, które mogą przekazać innym. Mówi się też, że istotne są „dobre geny”… lecz może być po prostu legenda miejska.
Cały Szczecin został ogrodzony bramami i drutami kolczastymi. Podobno znalazło się kilku śmiałków, którzy próbowali uciec…
Przez szczeliny można dostrzec, co jest poza bramami. Mieszkańcy Szczecina nie wiedzą, co ich czeka… a ja im tego nie mogę powiedzieć. Nie, dopóki nie dowiemy się wszystkiego o tym nowym zagrożeniu.
Na murach widać oznaczenia miejsc, które są niebezpieczne. Bo właśnie m.in. tutaj inni tracili zmysły, coś dziwnego działo się z umysłem ludzi.
Spacerując, a raczej szybko przemykając ulicami Szczecina, widzimy, takie, smutne, ponure, szare budynki.
Tak jak gdyby ktoś wybierał się na ryby… Tylko że ryb już nie ma.
Tu przydałby się kolor. Widać efekty skażenia, zielona substancja wżerająca się w ziemię.
Jedno z kolejnych oznaczeń Rebeliantów. Jesteśmy bardzo blisko ich siedziby – to może być jeden z ostatnich malunków, jakie zobaczymy w życiu…
Bardzo rzadko da się spotkać inne osoby. Profilaktycznie nie zbliżam się do nich – kto wie, czy mają maski i okażą się Rebeliantami.
Miasto zakratowane – tak bez wątpienia można nazwać Szczecin. Kraty, druty kolczaste, zabarykadowane drzwi. To wszystko znajdziemy właśnie tutaj.
W obliczu zagłady ludzie szukają swojego sposobu na życiu. Bardzo popularna stała się filozofia Trzech. Krótko mówiąc to mieszanka różnych ideologii i religii.
Kiedyś popularny trakt pieszy, teraz opustoszałe okolice.
I tutaj bardzo ciekawa rzecz. Część ludzkości utraciła zdolność czytania normalnych napisów, wszystko widzą, jakby w odbiciu lustrzanym. Tutaj komunikat skierowany właśnie do nich.
2 lata bez opieki i już widać budynki dotknięte zębem czasu.
Okolice torów kolejowych są cały czas strzeżone.
Właśnie tędy przybywają do Szczecina zmutowane istoty, które opanowały wiele miast w ciągu roku po Incydencie.
Słodki piesek, prawda? Nic bardziej mylnego. Zwierzęta domowe nie są już „domowe”.
Część z nich zmieniła się w krwiożercze potwory. Z zewnątrz wyglądają normalnie, ale coś zmieniło się w ich psychice. Atakują ludzi, odpuszczą dopiero wtedy, jak je zabijesz.
Nazwy sklepów zostały usunięte na polecenie Rządzących.
Nie chciano, by przypominały ludziom stare, lepsze czasy… czasy, gdy wszystko było w porządku.
Ukochane przez szczecinian centra handlowe. Teraz wyglądają tak.
Bramy kamienic. Piękne klimatyczne, lecz jeszcze mniej przyjazne, niż kiedyś. Nigdy nie wiadomo, kto (a raczej powinienem napisać „co”) czai się w środku.
Aż ciarki przechodzą.
Postanowiłem udać się w stronę rzeki Odry. Ruch na niej zamarł, widać tutaj nieużywane od wielu lat statki. Zwróćcie uwagę na zgromadzenie wokół nich skażonej substancji. Trzeba wziąć próbkę do dalszych badań.
Z góry widać niedokończone, porzucone inwestycje… Gdyby nie Incydent, Szczecin byłby jeszcze piękniejszym miastem.
Limitowanie benzyny i oleju napędowego zauważalne jest na każdym kroku.
Wypadek przy drodze. Nie ma już komu zabierać wraków.
Drogi teraz w większości wyglądają tak. Jedyny plus – mniej dziur, po prostu nie ma kto ich rozjeżdżać.
Podobno symbol Szczecina. Widać, że natura upomina się o swoje. Nikt się nie zajmuje pielęgnacją zieleni. Aż dziw, że ona oparła się skażeniu.
Police zostały całkowicie zniszczone. Na szczęście dla Szczecina wiało w drugą stronę.
Ptaki żywiące się gnijącymi ciałami ludzi i innych zwierząt.
Aż miło popatrzeć. Szczecin bardziej ucierpiał podczas II Wojny Światowej, niż podczas Incydentu. Ale co będzie dalej? Czy przetrwa drugą falę? Wracam do naszej tymczasowej siedziby analizować zebrane próbki.
Życzę Wam dobrej, spokojnej nocy. Oby to nie była Wasza ostatnia…
Powyższa relacja powstała w ramach gry miejskiej Post-apokaliptyczny Szczecin organizowanej przez Szczecińską Grupę Wyjazdową. Hashtag gry: #paszn. Zbieżność, miejsc, osób, tekstów jest całkowicie zamierzone.
Twórca całego zamieszania, jakim jest Szczecin Blog. Na bieżąco informuje mieszkańców o tym, co się dzieje w naszym mieście.
Pasjonat Szczecina, podróży i aktywnego wypoczynku. Na co dzień zajmuje się marketingiem i handlem. Hobby: jest ich wiele (nie sposób się nudzić) - urbanistyka, nowe technologie, komunikacja, psychologia, dobre europejskie kino.