
Dziś zapraszam Was na wycieczkę wodną taksówką po Odrze. Zbiórka na Bulwarze Piastowskim za 30 minut.

Byłem trochę wcześniej przed umówioną godziną z panem Bernardem – właścicielem mini-wodolotu (tak!) o nazwie Wołga-70. Warto wspomnieć, że w chwili obecnej jest to chyba jedyna wodna taksówka w naszym mieście.

Wołga-70 to mini-wodolot, ma płozy. Może osiągnąć prędkość nawet 70 km/h. Również na wodzie można dostać mandat na przekroczenie prędkości ;)

Do naszego rejsu było jeszcze kilka minut, więc postanowiłem porobić trochę zdjęć z bulwaru.

Zamknięte (jeszcze) pawilony handlowe. Z tego co udało mi się ustalić w jednym z nich będzie podawana kuchnia grecka, drugi nazywać się będzie „Sztokholm”.

Nasza, piękna Lastadia w pełnej okazałości. Mam nadzieję, że niebawem całe nabrzeże będzie zabudowane i powstanie prawdziwy, szczeciński waterfront.

Bulwar Piastowski z identyfikacją wizualną Floating Garden.

Izba Celna – jak na niemieckiej pocztówce z ubiegłego wieku.

Wtem! Wodolot przemknął w stronę Wałów Chrobrego.

W końcu nastała nasza kolej. Tu już w wodolocie, zejście jest dość nisko, więc nie ma problemu, żeby dostać się na jednostkę. Wołga-70 może pomieścić maksymalnie 6 osób (3 z tyłu, 2 w środkowym rzędzie i z przodu 1, obok Pana Bernarda).

Ruszamy w stronę mostu Długiego. Przyznam się, że pierwszy raz pływałem tak małą jednostką po Odrze. Dotychczas były to Odra i Penne Queen, m/s Joanna.

Mijamy Barkę. Środa (bo wtedy płynęliśmy Wołgą) był niezwykle upalnym dniem, na wodzie kompletnie nie czuć tej temperatury.

Most Długi od dołu. Jest naprawdę nisko!

Rzut oka na drugą część Bulwaru Piastowskiego. Ciekawe, czy tutaj też pojawi się jakaś gastronomia? Do niedawna mówiono o 8 punktach na obydwu bulwarach…

Most kolejowy.

Samojebka w lustrze trochę inaczej.

Wyspa Jaskółcza – z siedzibą AZSu.

Za dworcem PKP w kierunku ulicy Kolumba znajduje się mała marina.

Łódki, łódki wszędzie.

Zmierzamy w kierunku szczecińskiej Wenecji.

Post-apo pełną gębą.

Pływający ogród… nie tak to miało wyglądać.

I Wenecja w kolorze. Ciekawe, kiedy doczekamy się sensownego zagospodarowania tych terenów.

Chmury nie zapowiadały żadnej burzy i ulewy… Godzinę później było, jak na załączonym filmie poniżej.

Dworzec PKP w pełnej okazałości. Jak dowiedzieliśmy się ostatnio, niestety nie będzie przebudowywany w najbliższym czasie. Shame on you PKP!

Ktoś wie, co to oznacza?

AZS od drugiej strony.

Budynek poczty, PUM i Katedra.

A z drugiej strony Lux Fish i Lotto.

Tutaj kiedyś zbudowany zostanie hotel Hilton. Zobaczycie ;)

Uwielbiam ten kadr. Taki filmowy.

Na obiad: Lastadia z wody podana z bukietem zieleniny.

Bulwary raz jeszcze. I pędzimy w stronę Wałów Chrobrego.

Port Jachtowy – stan obecny.