Z plecakiem na plecach, zaopatrzona w wodę i aparat pojechałam na rowerze do centrum miasta z zupełnie inną wizją fotograficzną.
Jednak po niespełna pół godzinie wdychania samochodowych spalin oraz przebywania w miejskim hałasie zaczęłam się irytować: jest piękna pogoda, wiosna za pasem a ja właśnie wybrałam jak na złość ten dzień na realizację urbanistycznych wizji.
Początkowo byłam na siebie zła,bo jak już coś zaplanuję, to staram się to skończyć. Złość jednak odpłynęła w siną dal, gdy zobaczyłam pierwszą z nich :) Grymas na twarzy zmienił się w ogromny rogalik, a w głowie powstał nowy plan trasy. Zawsze mnie fascynowały i onieśmielały swoim pięknem – nasze szczecińskie magnolie…
Zapraszam na moją stronę na FB Fotografia A. Tylka.