Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia „wystartował” nowy serwis dotyczący Szczecina – Szczecin Aloud. Piszę „wystartował”, ponieważ tak naprawdę ruszyła domena blog.szczecin.eu, pojawiły się na niej trzy posty i krótka informacja o serwisie, wraz z formularzem kontaktowym.
Czym ma być Szczecin Aloud? Z tego co rozumiem, ma to być miejsce, które będzie „jednoczyć” szczecińskich bloggerów. Pytanie tylko brzmi: co oferuje serwis i czym ma kusić mieszkańców naszego miasta, aby tworzyli blogi (o już blogujących osobach napiszę za chwilę).
W serwisie Szczecin Aloud można publikować ciekawe teksty, interesujące zdjęcia i intrygujące filmy – oczywiście wszystko związane ze Szczecinem. Z tego co widzę, ma to być pozytywny głos, który wychodzi naprzeciw malkontentom i słynnemu już „w Szczecinie nic się nie dzieje”. Bo przecież Szczecin to „nie spóźniające się autobusy i dziury w drogach, ale ludzie i ich pasje” – tak piszą administratorzy Szczecin Aloud.
Podają oni również kilka pomysłów na własne „blogi”: street fashion, recenzje klubów lub restauracji, wrażenia z koncertu lub z wystawy.
Jeśli nas to przekonuje, wypełniamy szczegółowy formularz kontaktowy (trzeba podać nawet swoje nazwisko – a co jeśli chcę blogować „anonimowo”?) i czekamy na odpowiedź.
Mój pogląd na Szczecin Aloud
O tym, że taki projekt „blogerski” powstaje, wiedziałem już dobre kilka miesięcy temu. Kilka razy w tej sprawie się kontaktowałem, niestety nigdy nie uzyskiwałem bliższych informacji. Szkoda, że nie wykorzystano wiedzy, doświadczenia i chęci do działania już blogujących osób z naszego miasta (wcale nie jest ich tak mało) i kompletnie je pominięto w tym wszystkim – o tym jeszcze za chwilę.
Mój znajomy według mnie dość trafnie określił Szczecin Aloud jako „propagandową tubę”. Z założenia mają to być pozytywne informacje, prezentujące Szczecin w dobrym świetle (tak wynika z opisu). Czyli wszystkie inne notki nie będą akceptowane?
Takie coś daje nam ogromne ograniczenia, bo nawet na Szczecin Blog, w którym z założenia prezentuję pozytywne wieści, pojawiają się narzekania i krytyka (z reguły konstruktywna).
Obecna zawartość Szczecin Aloud nie rozwiewa wątpliwości przeciętnego internauty, który potencjalnie mógłby pisać coś „do Internetu”:
- Czy wymagana jest znajomość tych strasznych technikaliów czyli HTML, PHP, MYSQL i jeszcze innych dziwnych skrótów, których nie potrafię spamiętać.
- Czy muszę gdzieś wykupić miejsce na serwerze, czy może wszystko będzie przechowywane na Szczecin Aloud?
- Czy będę miał swój własny adres bloga, jeśli tak to jak to będzie wyglądać? Czy będzie trudny do zapamiętania
- Czy wpisy będą moderowane, czy mogę pisać wszystko, co chcę?
- Czy dostanę coś za blogowanie, czy robię to pro publico bono?
- Czy na „moim” blogu mogę umieścić reklamy?
- Czy moi znajomi będą mogli komentować moje wpisy?
To tylko takie przykładowe pytania i wątpliwości, które mogą się nasunąć. Oczywiście, są pewnie wyjaśniane z osobami, które skontaktują się przez formularz kontaktowy, ale uważam, że powinno być to zrobione już wcześniej.
Dlaczego? Ile osób po prostu nie wypełni formularza, bo nie będzie miało pełnych informacji, a tekst zamieszczony obecnie na stronie będzie po prostu niewystarczający, by je przekonać? Takie wyjaśnienia dodatkowo zaoszczędzą czasu dwóm stronom (zarówno administratorom, którzy po raz kolejny będą odpowiadać na te same pytania, jak i potencjalnym użytkownikom).
Szczecin Aloud – czy coś z tego będzie?
Mimo mojej niezbyt pochlebnej opinii trzymam kciuki za projekt i mam nadzieję, że rozwinie się w coś naprawdę fajnego. W chwili obecnej uważam to za mały falstart – a wystarczyło zrobić małe beta testy, przed upublicznieniem dać szczecińskim blogerom do „potestowania”, wyrażenia opinii (no chyba, że tak było, a ja się na to po prostu nie załapałem…)
Bo jeśli ma to wyglądać jak wygląda, to czym to się różni od popularnych mikrobloggów typu Flaker (tag szczecin tutaj) lub np. Pinger (tag szczecin tutaj), tylko że Szczecin Aloud jest obrandowane domeną miejską oraz posiada ograniczenia w „treści”, o których piszę powyżej.
Tak czy inaczej, trzymam kciuki, że na Szczecin Aloud znajdę już niedługo fajne, interesujące, intrygujące treści.